SERENISS, ET INUCTISS, SIGISMUNDO III. REGI POLONIAE, MAGNO DUCI LITHUANIAE, RUSSIAE, PRUSSIAE, MAS. SAMOGITIAE, LIUONIAE, SEUERIAE. ETC. HAEREDITARIO REGI SUETIAE, GOTHIAE, VANDALIAE, MAG. DUCI FINLANDIAE, TRIUMPHATORI MOSCOVIAE AC OMNIUN SEPTENTRIONUM REGIONUM.

niedziela, 8 lipca 2012

Victoria morska pod Oliwą Zygmunta III Wazy

    mal. Anna & Andrzej Orliński
Herb Rzeczypospolitej w czasie panowania Zygmunta III Wazy

Proporzec Bojowy polskich okrętów wojennych Zygmunta III Wazy
Bitwa pod Oliwą 1627. mal. Stefan Płużański
Chorągiew królewska króla Zygmunta III Wazy
Od 1601 zaczęto budować pierwsze zawodowe siły morskie – królewską flotę wojenną, która prowadziła działania przeciwko Rosjanom i Szwedom. W 1626 powstała Komisja Okrętów Królewskich, która organizowała eskadry floty polskiej. Największym i zarazem ostatnim zwycięstwem okrętów królewskich było pokonanie eskadry szwedzkiej w bitwie pod Oliwą. Jan Weiher wsławił się czynami wojskowymi. Karierę zaczął od służby na dworze Zygmunta III, już w wieku 13 lat towarzyszył Zygmuntowi w podróży do Szwecji, a po powrocie z tej wyprawy ruszył na Węgry, by szkolić się w walce z niewiernymi.
Jan Weyher organizator polskiej floty wojennej
 Już w 1601 roku został odwołany z Wołoszczyzny i wysłany do Gdańska, gdzie miał wybudować 5 okrętów wojennych. Dał się poznać jako zręczny dowódca piechoty i okrętów wojennych strzegących Zatoki Gdańskiej przed Szwedami. Dał się we znaki również gdańszczanom, bardzo czułym na punkcie swobody handlu morskiego. W roku 1606 flota szwedzka próbowała wedrzeć się na wody Zatoki Gdańskiej. W sierpniu na jej spotkanie wyszła mała eskadra polska pod dowództwem Jana Weihera. Zaskoczeni Szwedzi zrezygnowali z wysadzenia desantu, ale już dwa miesiące później, w październiku 1606 roku, admirał Jakub Gotberg ponowił próbę lądowania na Mierzei Helskiej. Tym razem Polacy wystawili flotyllę w sile 12 okrętów. Szwedzi mieli 19 jednostek. Flota szwedzka przypuściła atak artyleryjski, okręty polskie odpowiedziały armatami, wspierane dodatkowo ogniem muszkietów z Helu. Po wymianie ognia obie strony wycofały się.  Jan Weiher stawał się dla Szwedów coraz większą przeszkodą. W 1607 roku szwedzcy wysłannicy (skrytobójcy?) przeprowadzili zamach na Jana, ale zostali schwytani i powieszeni . Jeszcze w 1628 roku (dwa lata po śmierci Jana) feldmarszałek Wrangel pisał do Rady Miejskiej Gdańska, zrzucając odpowiedzialność za rozboje swoich żołnierzy na barki kaprów Weihera. W 1620 roku Jan Weiher odbudował flotę pucką (8 okrętów), a w 1623 dowodził już flotyllą złożoną z 9.
Zbudowano w roku 1608 w stoczni gdańskiej okręt wojenny "Święty Eryk" średniej wielkości, trzymasztowa duża pinka.  W roku 1621, po złożeniu przez Zygmunta III spraw budowy floty w ręce doświadczonego Szkota, Jakuba Murreya, zaczęły się rysować perspektywy rozwoju floty. Rozpoczął się etap budowy okrętów nowej konstrukcji o znacznie większej pojemności i lepszym uzbrojeniu artyleryjskim. Drugi etap rozwoju polskiej floty zamyka budowa dwumasztowej pinki "Żółty Lew" (60 łasztów).  W roku 1623 rozpoczęto budowę okrętów dużych, o silnym uzbrojeniu artyleryjskim, które w przyszłości będą stanowić zasadniczy trzon bojowy regularnej floty polskiej, a mianowicie zwodowano w tym roku trzy okręty, jeden duży galeon "Król Dawid", dwa pozostałe to prawdopodobnie mały galeon "Wodnik" i pinka "Panna Wodna" a także parę jachtów. W 1625 roku następnym zakupiono trzy okręty, ale tylko dwa zwodowano. Był to duży galeon "Rycerz Święty Jerzy" i pinka "Arka Noego". Trzeci nie przeszedł komisji i został spisany na straty. Zygmunt III w lutym 1626 r. wysłał do stanów pruskich wezwanie nakazujące zwiększenie obronności wybrzeża, a to przez wystawienie odpowiedniej liczby okrętów. Lennik pruski wydzierżawił w Gdańsku cztery statki, przeznaczone do patrolowania wód przybrzeżnych i obrony Piławy. Były to "Nadzieja", "Powitanie", "Wielbłąd" i "Walenty".
Utworzenie 9 listopada 1626 Komisji Okrętów Królewskich – urząd morski, do zadań którego należało organizowanie i zaopatrywanie tworzonej przez Zygmunta III Wazę polskiej floty wojennej. Był kontynuacją Komisji Morskiej i przychylny stosunek patrycjatu gdańskiego zapoczątkowały najpełniejszy okres rozwoju polskiej floty. W tym bowiem roku został wodowany duży galeon "Rycerz Święty Jerzy".
Wykonując w 1626 r. polecenia Zygmunta III kupna lub rekwizycji statków trudniących się przewozem kontrabandy do portów szwedzkich, Komisja Królewska zakupiła od szypra Michała Martensena z Kopenhagi jeden galeon za 13 426 florenów polskich. Był to "Latający Jeleń". Powiodła się akcja rekwirowania statków handlowych - zatrzymano sześć fluit holenderskich "Czarny Kruk" (130 łasztów), "Płomień" (120 łasztów), "Czarny Morion" (70 łasztów), "Herb miasta Leeck" (40 łasztów), "Latający Koń" (80 łasztów) i "Feniks" (90 łasztów). Dwa z nich "Czarny Kruk" i "Płomień" uzbrojone zostały i wcielone do floty w 1627r., " Feniks" dopiero na początku 1628r. Pozostałe jednostki uznano za nie nadające się do działań wojennych.  W roku 1627 flota polska wzbogaciła się o niewielką pinkę "Biały Pies" (40 łasztów) oraz prawdopodobnie o zdobyczną sztukę zwana rostocką. W wyniku zwycięskiej bitwy pod Oliwą zdobyto szwedzki okręt admiralski "Tigern" (150 łasztów), który po remoncie wszedł następnie w skład polskiej floty.
W roku 1629 Zygmunt III zdecydował się wysłać Polskie okręty na służbę habsburskiej Ligi Katolickiej toczącej wojnę trzydziestoletnią, przybywają do Wismaru 8 lutego pod dowództwem Wallensteina. 9 okrętów: "Król Dawid" "Tygrys", "Wodnik", "Arka Noego", "Delfin", "Panna Wodna", "Biały Pies",  "Święty Jakub" i "Feniks". Polskie okręty, stacjonując w Wismarze walczyły z flotą duńską i szwedzką w sporadycznych mniejszych potyczkach. Wiązało się to z wcześniejszymi planami dyplomatycznymi Zygmunta III Waza pozyskania współpracy hiszpańskich Habsburgów w odzyskaniu przezeń szwedzkiego tronu - m.in. jeszcze poprzedniego roku próbował pozyskać od Hiszpanów okręty zbudowane w Lubece. W tym czasie wszyscy sojusznicy Zygmunta rezygnowali ze zbrojeń morskich i Polska została sama przeciw Szwecji (np. pozostałe okręty hiszpańskie odpłynęły na zachód). Zygmunt bezskutecznie próbował później sprowadzić okręty z powrotem do Polski, ale Hiszpanie nie chcieli ich oddać. Tymczasem nieopłacane załogi rozbiegły się, okręty niszczały i były grabione. 22 stycznia 1632 po kapitulacji Wismaru, polskie okręty zostały zdobyte przez Szwedów i wcielone do ich floty. Dalszy los okrętu nie jest znany.

Bitwa pod Oliwą 28 listopada 1627r. mal. Anna i Andrzej Orlinscy
Próby szwedzkiego desantu w październiku 1606 i we wrześniu 1607, dzięki aktywnej postawie floty polskiej wspartej ogniem z lądu spełzły na niczym. Sukcesy te zawdzięczała Rzeczpospolita postawie Jana Wejhera, który z własnej inicjatywy wybudował 5 okrętów i przebudował kilka statków handlowych, rozbudowując równocześnie siły przeciwdesantowe na lądzie. Również hetman Karol Chodkiewicz wykorzystał w Inflantach zdobyte statki handlowe w roli branderów do wypędzenia okrętów szwedzkich z ujścia Dźwiny.

W dwadzieścia lat później ekspansywna polityka Szwedów, którzy chcąc opanować całe wybrzeże Bałtyku, zajęli porty pruskie; Elbląg, Puck, Tczew i zorganizowali blokadę Gdańska, zmusiła ponownie flotę polską do działania. W marcu 1627 roku okręty polskie ostrzeliwały ze swych dział Puck. To skoordynowane współdziałanie sił morskich i lądowych zaowocowało zdobyciem Pucka 2 kwietnia 1627r przez oddziały hetmana Koniecpolskiego. W maju cztery polskie jednostki w spotkaniu z sześciokrotnie liczniejszym przeciwnikiem odważnie otworzyły ogień i unikając abordażu przedarły się przez linie wroga zawijając do Kołobrzegu. W drodze powrotnej okręty te przełamały blokadę Gdańska i bezpiecznie schroniły się pod osłoną twierdzy Wisłoujście.

Zmusiło to Szwedów do wzmocnienia blokady. Aż 16 jednostek patrolowało do jesieni wody Zatoki Gdańskiej, jednak brak baz i sztormowa pogoda tak wykończyły załogi okrętów, że dowodzący eskadrą Nils Göranssen Stjernskjöld zdecydował odesłać w połowie listopada 10 okrętów do Szwecji. Na taką okazję czekali komisarze Królewskiej Komisji Okrętowej, którym władzę nad flotą powierzył Zygmunt III. Już od dłuższego czasu przygotowywali flotę polską, bezpiecznie stojącą pod osłoną dział Latarni. Dobrze wyszkolone i wypoczęte polskie załogi stacjonowały na 10 okrętach. Dowództwo powierzono fryzyjczykowi Arendowi Dickmanowi, który za okręt admiralski obrał sobie galeon „Święty Jerzy". Wiceadmirał Herman Witte dowodził galeonem „Wodnik". Dwa pozostałe galeony to „Król Dawid" i „Biegnący Jeleń". Oprócz nich w skład floty wchodziły 3 pinki („Arka Noego", „Panna Wodna", „Żółty Lew") oraz 3 fleuty („Biały Lew", „Płomień" i „Czarny Kruk”).
Polskie okręty
* 1. eskadra:
o Święty Jerzy (Sankt Georg) - galeon, 31 dział, 400 t
o Latający Jeleń (Fliegender Hirsch) - galeon, 20 dział, 300 t
o Panna Wodna - (Meerweib) - pinka, 12 dział, 160 t
o Czarny Kruk - fluita, 16 dział, 260 t
o Żółty Lew - pinka, 10 dział, 120 t
* 2. eskadra:
o Wodnik (Meerman) - galeon, 17 dział, 200 t
o Król Dawid (König David) - galeon, 31 dział, 400 t
o Arka Noego - pinka, 16 dział, 180 t
o Biały Lew - fluita, 8 dział, 200 t
o Płomień (Feuerblase) - fluita, 18 dział, 240 t
RAZEM: 10 okrętów, 179 dział, 1160 żołnierzy i marynarzy

Szwedzkie okręty: 
* Tigern - galeon, 22 działa, 320 t (zdobyty)
* Solen - galeon, 38 dział, 300 t (zatopiony)
* Pelikanen - galeon, 20 dział, 200 t
* Manem - galeon, 26 dział, 300 t
* Enhörningen - galeon, 18 dział, 240 t
* Papegojan - pinasa, 16 dział, 180 t
RAZEM: 6 okrętów, 140 dział, 700 żołnierzy i marynarzy

Ostrzeżony przez punkty brzegowe o zbliżaniu się okrętów szwedzkich admirał Dickman zdecydował się na przyjęcie boju w pobliżu twierdzy Wisłoujście. Podzielił flotę na dwie eskadry: jedną pod swoim dowództwem, a drugą oddał w dowodzenie kapitanowi „Wodnika". Okręty podniosły kotwice i ruszyły w kierunku przeciwnika. Na ich widok Szwedzi, będący w niekorzystnej sytuacji zawrócili w kierunku Pilawy. Nie byli przygotowani na starcie z Polakami. Wszak wypad wzdłuż wybrzeży Zatoki Gdańskiej miał być jedynie demonstracją siły przed ... odpłynięciem do Szwecji. Widząc, że Szwedzi chcą uniknąć bitwy, dowódca „Biegnącego Jelenia" zdecydował się na manewr przecinający kurs admiralskiego „Tigra" uniemożliwiając mu ucieczkę. Pozwoliło to na zbliżenie się do niego „Świętego Jerzego", który salwą z dział dziobowych pozbawił „Tigra" masztu. Dążący do abordażu „Święty Jerzy" ostrzeliwał Szweda z dział, muszkietów i garłaczy. Szwedzi nie pozostawali dłużni Polakom, usiłując nie dopuścić do wtargnięcia polskiej piechoty na ich pokład. W pewnym momencie admirał Stiernskjöld otrzymał trafienie w szyję kulą z muszkietu, a w chwilę później kula z działka urwała mu rękę. Zanim dotarł do kajuty otrzymał jeszcze jedno trafienie.

I tu walka powinna się skończyć. Umierający admirał kazał odtrąbić poddanie okrętu. Jednak zanim trębacz podniósł trąbkę do ust padł od kuli. Walka trwała nadal. Mimo silnego ostrzału z polskich muszkietów Szwedom udało się wyprzeć Polaków ze swojego okrętu. Dopiero wsparcie ogniem z „Panny Wodnej", która stanęła za rufą „Tigra" przechyliła szalę zwycięstwa na naszą stronę. Polacy wdarli się do wnętrza okrętu. „Tiger” wydawał się opanowany na tyle, że admirał Dickman zarządził przerwanie ognia. Nagle jak grom z jasnego nieba, z lewej burty „Tigra" buchnęło ogniem. Jęk rannych połączył się z przekleństwami Polaków. Wszak zastali ostrzelani przez własną jednostkę. To „Biegnący Jeleń”, który dopomógł w zatrzymaniu ;„Tigra” teraz podpłynął od jego lewej burty próbując wspomóc „Świętego Jerzego" oddał jego załodze niedźwiedzią przysługę. Nie dość tego, szyper „Biegnącego Jelenia" wpadłszy w panikę, nie zauważył stojącej za rufami szczepionych okrętów „Panny Wodnej” i wpakował się na nią zaczepiając bukszprytem o olinowanie. W narastającym zamieszaniu tylko porucznik Olaffson zachował zimną krew i wpadłszy do kajuty admiralskiej, przyjął ustną kapitulację od konającego Stiernskjölda.
Po wyjściu na pokład spojrzał w kierunku rufy własnego okrętu i zobaczył zbliżające się nowe niebezpieczeństwo. Oto po minięciu niekwapiącego się do zwarcia „Króla Dawida” podchodził do prawej burty „Świętego Jerzego" „Pelikan". Wzrok Polaków byt skierowany na „Tigra", tam też znajdowała się znaczna część załogi. Prawa burta była zupełnie nieobsadzona! Na czele małej grupki rzucił się do ładowania dział. Kiedy „Pelikan" zrównał się z okrętem admiralskim ten plunął ogniem. Wywarło to tak wielkie wrażenie na załodze „Pelikana", że ten opuścił żagle i banderę na znak poddania. Jednak płynący opodal „Król Dawid" nie podpłynął do niego przyjąć kapitulację, a załoga „Świętego Jerzego" miała wystarczająco problemów na „Tigrze". Wobec zaistniałej sytuacji dowódca „Pelikana" kazał podnieść żagle i nie niepokojony odpłynął w kierunku Pilawy. Na opanowanym „Tigrze" Polacy brali jeńców i oporządzali okręt. Nagle świst kuli armatniej rozdarł pobitewną ciszę. Pocisk trafił admirała Dickmana powodując jego śmierć. Tak zginął dowódca polskiej floty nie doczekawszy końca zwycięskiej bitwy.

Bo bitwa trwała nadal. Wiceadmiralski „Wodnik" starł się z o wiele większym „Solenem". Pierwsza faza abordażu przyniosła Polakom duże straty. Jednak upór i zaciętość polskiej załogi nie pozwoliły na oderwanie się „Solena" od burty „Wodnika”. Admirał Witte wzywał „Króla Dawida" do podejścia i pomocy, wszak był on dwukrotnie większy od „Wodnika” i dorównywał tonażem jednostce szwedzkiej. Jednak ten wcale nie kwapił się do przyjścia z pomocą. Widząc to dowódca o wiele mniejszego „Białego Lwa" podjął decyzję o wsparciu „Wodnika” Zanim dotarł w pobliże walczących okrętów Polacy opanowali pokład .„Solena" Jednak jego szyper zdążył wrzucić ogień do prochowni. „Wodnikowi" udało się odbić od „Solena" zanim we wnętrzu eksplodował proch rozrywając okręt. Szwedzki okręt pogrążył się w wodach zatoki zabierając ze sobą zarówno Szwedów jak i 23 Polaków. Bitwa dobiegła końca. Pozostałe polskie okręty rzuciły się w pogoń za uciekającymi czterema jednostkami szwedzkimi. Te jednak mając w żaglach sprzyjający wiatr szybko oddalały się na wschód. 

 Straty szwedzkie to dwa okręty i ok. 350 ludzi, w tym 67 dostało się do niewoli. Po stronie polskiej poległo ok. 47 ludzi.
Materialnym efektem zakończonej bitwy było czasowe zdjęcie szwedzkiej blokady portu gdańskiego.
Herman Witte (? – grudzień 1627), admirał polskiej floty wojennej (nazwisko zapisywane też Witt lub With).  Podczas wojny polsko-szwedzkiej, Witte był początkowo kapitanem polskiego małego galeonu "Wodnik". Dowodząc eskadrą w składzie "Wodnika" i okrętów "Król Dawid" i "Arka Noego", uczestniczył w pierwszej potyczce z flotą szwedzką 17 maja 1627, natykając się w pobliżu Helu na dwukrotnie liczniejsze okręty szwedzkie, zmierzające do Piławy. Po wymianie strzałów, obie eskadry rozeszły się, Polacy popłynęli na zachód. Następnego dnia 18 maja doszło na wysokości Białej Góry koło Łeby do potyczki z konwojem 24 statków i okrętów szwedzkich. Kronikarz zapisał to: "Pan kapitan With, postrzegłszy okrętów szwedzkich, ku nim szedł". Po pojedynku artyleryjskim, Polakom udało się oderwać od nieprzyjaciela z niewielkimi stratami w ludziach.  Przed bitwą pod Oliwą, 24 listopada 1627 Herman Witte został mianowany przez komisarzy królewskich wiceadmirałem polskiej floty, jednocześnie miał on sprawować zwierzchnictwo nad artylerią okrętową (funkcja flagowego artylerzysty floty). W czasie bitwy, 28 listopada 1627, odważnie dowodził "Wodnikiem", abordażując większy szwedzki galeon "Solen".  Po bitwie i śmierci admirała Dickmanna, Witte został wyznaczony admirałem (głównodowodzącym) polskiej floty. 2 grudnia 1627 roku dowodząc galeonem "Latający Jeleń", został wysłany z trzema innymi okrętami na rejs rozpoznawczy. Okręty zostały jednak rozproszone przez sztorm, po czym "Latający Jeleń" natknął się koło Olandii na przeważające siły szwedzkie i po stoczonej bitwie zatonął wraz z większością załogi i admirałem Hermanem Witte na pokładzie. W Polsce okręt uznano za zaginiony, a o jego losie dowiedziano się dopiero po dwóch miesiącach.  Nieodłącznym kompanem Wittego, był bosman Latającego Jelenia – kaszub, Benedykt Szelf.
    mal. Anna & Andrzej Orliński

    mal. Anna & Andrzej Orliński


    mal. Anna & Andrzej Orliński

    mal. Anna & Andrzej Orliński
    mal. Anna & Andrzej Orliński
    mal. Anna & Andrzej Orliński
    mal. Anna & Andrzej Orliński
    Bitwa pod Oliwą 28.XI.1627r. mal. Nałęcz, Włodzimierz Jan

    mal. Anna & Andrzej Orliński
    mal. Anna & Andrzej Orliński
    mal. Anna & Andrzej Orliński
    mal. Anna & Andrzej Orliński
    mal. Anna & Andrzej Orliński
    mal. Anna & Andrzej Orliński
    mal. Anna & Andrzej Orliński

Starcie św. Jerzego i Tigerna, mal. Jan Boruta

Bitwa pod Oliwą, mal. Franciszek Szwoch

Bitwa pod Oliwą, mal. Mariana Mokwy
Grób Admirała Polskiej Floty Królewskiej Arenda Dickmanna w Bazylice Mariackiej w Gdańsku
Pomnik Bitwy pod Oliwą, Gdańsk, Oliwa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz